sobota

O tajemnicach...

Ciężko czasem rozmawia się z obcymi ludźmi kiedy chce się człowiek dowiedzieć czegoś na temat rodziny.W sumie to się nie dziwie, bo każdy z nas nastawiony jest na ochronę prywatności i bojowo podchodzi do intruzów A genealog- amator jest intruzem, który chce wyrwać wszystkie nasze tajemnice :)
Każdy ma tajemnice i czasem nawet nie wie ze ma.
U mnie tajemnicą są Dziadkowie odeszli bardzo młodo w czasach kiedy wszystko było dziwne i owiewane tajemnicami. Dziadek Jan zmarł nagle jako młody chłopak - miał zaledwie 31 lat, w listopadzie skończyłby 32. Młody chłopak, który nie chorował wcześniej umiera siedząc przy stole. Kiedyś się tym zajmę - jeszcze nie jestem gotowa na odkrywanie tej tajemnicy.
Tak samo Babcia Janina - miała 48 lat przeżyła męża 13 lat - dlaczego takie tragiczne było ich wspólne życie  nie wiem, ale na pewno jest jakieś wyjaśnienie. babcia  nie miała łatwego zycia jak sadzę.

W trakcie  tych moich poszukiwań, na początku dość intensywnych,  wyszły pewne prawidłowości oczywiście nie są one takimi typowymi prawidłowościami bo nie mogą być ale zawsze człowiek po czymś takim się ich doszukuje.
Dziadek zmarł mając 31 lat ale na szczęście w nieszczęściu miał braci, którzy mieszkali w tym samym miejscu i można było choć częściowo odtworzyć losy. Podobnie było w innej części gałęzi prapradziadek zmarł w wieku 43 lat ale tu już niewiele można się na tym etapie dowiedzieć - trzeba szukać  korzeni, po nitce, od archiwum do archiwum. Inny prapradziadek nie wiadomo skąd pochodził i cała gałąź z jego strony stoi. Jakoś łatwiej szuka się linii kobiecych, siedziały zazwyczaj na miejscu tam gdzie się rodziły tam wychodziły za mąż i wszystko grało. No chyba, że była bardziej reformowalna i nowoczesna albo poszła za służącą.Tak było z Kasią Pioron, która urodziła się w Jastrzębnikach parafii Wolickiej jako niespełna 24 letnia panna i dziewka służąca w Kazimierzy Wielkiej ( we dworze zapewne) wychodzi za mąż. Matka jej już nie żyje - zmarła w Kobylnikach a ojciec jest owczarzem i mieszka we wsi Mniszów parafia Brzesko Nowe, ale pewnie zmienia często miejsce zamieszkania. I gdzie go szukać :( ?


Ponieważ bardzo intensywnie staram się szukać tropów, które doprowadza mnie do potomków wspólnych przodków, często tez spotykam się z dziwną - dla mnie- sytuacją. Mianowicie pisząc do kogoś dostaję odpowiedź, która jest dla mnie co najmniej niezrozumiała. Nie wiem bowiem jak można nie wiedzieć jak mieli na imię dziadkowie. Najczęściej dotyczy to osób, które mieszkają w USA czy w innych częściach świata. Dziwi mnie to być może dlatego, że w Polsce bardziej celebruje się różne święta, począwszy od Dnia Babci i Dziadka do Dnia Wszystkich Świętych i Zadusznego. Choć i w Polsce zdarzyły mi się przypadki, że osoby nie potrafiły nic powiedzieć na temat dziadków. Jeszcze gorzej kiedy nic się nie wie o rodzicach :( a tak też bywa i to nie dlatego, że się ich nie znało!! tylko dlatego, że się nigdy nie rozmawiało o sprawach osobistych. To takie przykre musi być kiedy sobie człowiek zacznie zdawać z tego sprawę - chyba ze jest się ignorantem to może nie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za miłe słowo